Weekend był hmm świetnym spalaczem :)
W sobotę było schładzanie się po saunie, i sauna taka ostra...i spotkanie z parą tu też się napociłam :D i byłam na rowerze po zakupy fakt jadłam kurczaka ale nawet nie ćwiartkę :D
i nosiłąm rzeczy do piwnicy :D
W ndz zrobiłąm na rowerze prawie 40 km... :D bo jechałam i lasem, i drogą gdzie jej nie było,,,totalnymi wertepami :D i niosłam rower :D i go prowadziłam :D
w pierwszą stronę koszulkę można było wyżymać , i oczywiście zanurzyłam się w wodzie :D i wracałam w miarę szybko :D
jestem mega zmęczona :D a rano biegamy :D
Aaaa waga 92,6 kg /97 kg :d
czyli 0,2 kg spadek :D marny ale marnie było z ruchem :)
a teraz poniedziałek i nowy miesiąc :d wiec ruszamy ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz